Norwegia
ma nową ikonę stylu w postaci blogerki z Oslo, Lene Orvik. Dziewczyna zaczyna
robić wielką karierę dzięki prowadzeniu swojego modowego bloga. Odwiedza go
dziennie ok. 30 tysięcy internautów. Prowadzony jest w języku ojczystym Lene,
więc za wiele nie dowiemy się o tej dziewczynie, jeśli nie użyjemy tłumacza Google lub własnych umiejętności językowych. Polskie media jeszcze jej nam nie
przestawiły.
W
każdym razie Lene lubi pozować do fotek. Mamy sesję z jakimś przystojniakiem –
to chyba chłopak Lene. Mamy sesję z pieskiem panny Orvik. Mamy wreszcie relację
z podróży Lene po świecie. Ostatnio Lene odwiedziła wyspy Bahama, a potem
wybrała się do Miami.
W
Miami Lene chyba tylko siedziała na plaży, bo fotki robione są praktycznie tylko
tam. Widzimy, że Lene na plażę wzięła przede wszystkim aparat fotograficzny,
ale także czytała książkę. Pozowała do fotek w bikini – i na tym relacja na
razie się kończy.
Więcej
czasu na zwiedzanie Lene miała podczas podróży na wyspy Bahama. Tam oczywiście
też głównie pozowała do fotek, ale widzimy i palmy, i egzotyczne łódki, a także
tropikalne owoce. Lene pozuje do fotek sama i z grupą przyjaciółek. Widzimy też
jednak fotki z czegoś na kształt targu – są tam budki z owocami, które można
kupić na Bahamach. Ale dziewczyny zamiast jeść tropikalne owoce, piją Colę w
puszkach.
Nie
wiem, dokąd wybierze się Lene w kolejną podróż, ale jedno jest dla mnie pewne:
jej styl podróżowania jest inny, niż przeciętnego człowieka. Ale to może tylko
moja opinia. Bo może Lene w sposób
fascynujący przybliża w swoich opisach miejsca, które odwiedza...



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz